niedziela, 16 marca 2014

Kobietą być

Ostatnio w moje ręce (a raczej oczy, bo znalazłam na fejsbuku) wpadł ciekawy artykuł o tematyce bardzo mi bliskiej - kobietach niepełnosprawnych, które opowiadały jak wygląda ich życie oraz postrzeganie ich przez ludzi. Artykuł jest na moim fanpejdżu, więc jeśli ktoś nie czytał, a jest ciekawy to zapraszam: Wonder Marta.

Już dość długo nosiłam się z zamiarem pisania na temat kobiecości w odniesieniu do kobiet na wózkach i nie tylko. Bo niby to nic takiego, ale wydaje mi się, że warto bym się wypowiedziała na ten temat.


Myślę, że dobrze będzie zacząć od słów z artykułu, które zapadły mi w pamięci: "Niepełnosprawność plus dobry wygląd i atrakcyjność? W oczach wielu to się gryzie.". I cóż bym mogła dodać, jeśli nie "to prawda". Oczywiście nie można tutaj uogólniać, ponieważ są osoby, które na pierwszy rzut oka zauważają, że przecież wszyscy jesteśmy ludźmi - niepełnosprawni czy nie, każdy może być ładny, brzydki, dobrze ubrany, źle ubrany, zadbany albo być flejtuchem. Nie ma zasady. A znajdą się też ludzie, którzy rozdziawią usta ze zdziwienia, widząc niepełnosprytną osobę w szpilkach, mejkapie i pięknych ciuchach. Wydaje mi się, że to ten odłam, któremu w dalszym ciągu niepełnosprawność kojarzy się z czymś hmm… niemile widzianym? Musimy zdać sobie sprawę, że na przestrzeni lat pogląd na osoby dotknięte jakąkolwiek chorobą czy też dysfunkcją ulegał zmianom. Kiedyś było nie do pomyślenia, że niepełnosprawni paradują po ulicach, byli ukrywani w domu, bo rodzina bała się, że będzie wytykana palcami przez sąsiadów. Nie istniała akceptacja, a moim zdaniem po prostu całkowita naturalność w obcowaniu z ludźmi. A skąd jeszcze bierze się zdziwienie, o którym pisałam gdzieś tam powyżej, ale tak się rozpisałam, że możecie już nie pamiętać, o co w ogóle chodzi… ;) A bierze się stąd. Kobieta. O czym myślimy i co sobie wyobrażamy, kiedy wymawiamy to słowo? Nie chodzi mi tu tylko o sam wygląd, ale też o cechy typowe dla płci pięknej. Zastanówcie się. I teraz uwaga, posadźcie ją na wózku albo odejmijcie rękę, nogę czy cokolwiek chcecie. No i co? Czy wózek, brak ręki czy cokolwiek zabiera jej kobiecość? Zabiera delikatność, gorące serce, aksamitną skórę, miękkie usta, zalotne spojrzenie, piękny uśmiech? Ja nie czuję się pozbawiona kobiecości przez wózek i wydaje mi się, że nikt tej kobiecości mi nie może odmówić. A jak ktoś chce to zapraszam serdecznie do dyskusji. Nie uważam również, że jakakolwiek niepełnosprawność dbającej o siebie, pięknej kobiecie może odebrać seksapil i typowe dla tej płci cechy. Jakby to niektórzy sarkastycznie powiedzieli: baba będzie babą, bez wyjątku. Jestem na wózku, ale to nie zabrania mi noszenia wysokich szpilek, obcisłych spodni, sukienek itp. Muszę się przyznać, że jestem zakupoholiczką, miłośniczką szminek w mocnych kolorach i butów na wysokim obcasie, jak wiele, wiele kobiet. Nie odczuwam potrzeby manifestowania faktu, przynajmniej dla mnie oczywistego, że "heej! jestem kobietą, ale jestem na wózku", bo uważam, że nie jest to koniecznie. Każdy, kto mnie widzi to zauważa. Nie jestem szarą myszką, która nie chce być zauważana. I tak się rzucam w oczy przez moją Lady Pantherę, więc wypada robić dobre wrażenie - dla samej siebie przede wszystkim. Nie muszę niczego udowadniać i denerwują mnie nieudolne próby niektórych mediów czy też totalnie nietrafione akcje, które mają na celu uświadomienie "zdrowym ludziom", że niepełnosprawne kobiety tak naprawdę są kobietami. Piszę sobie posta i właśnie koleżanka podesłała mi linka do nagrania z jakiejś telewizji śniadaniowej. Nie obejrzałam tego, ale rzuciło mi się w oczy zdanie: "Dbają o swój wygląd, dobierają odpowiednie ubrania i robią sobie makijaż (…) - panie na wózkach inwalidzkich tak samo, jak zdrowe kobiety, też chcą być pociągające i eleganckie". "Chcą być", bo co? Bo nie są? No ręce opadają. Teksty w tym stylu jedynie stwarzają różnice między pełnosprawnymi a niepełnosprawnymi. Przynoszą odwrotny skutek. A do tego aktualnie jest moda na tworzenie programów w tym stylu. Jestem kobietą na wózku - umiem się sama malować, potrafię dobrać ubrania, dbam o siebie, ale nie uważam, żeby było to coś niesamowitego.

Już tak na koniec - bądźmy otwarci i nie stwarzajmy problemów, których nie ma. Przypomniały mi się jeszcze słowa Katarzyny Montgomery, która powiedziała, że kobiety niepełnosprawne są niewidoczne dla mężczyzn. Nie do końca się z tym zgodzę, bo atrakcyjna kobieta zawsze zostanie zauważona. Jednak pojawia się bariera, bo faktycznie będąc osobą na wózku trudniej jest znaleźć partnera, choć to też nie jest reguła. I są właśnie kobiety niepełnosprawne, które przez ten fakt czują się gorsze od innych. To nie nasza wina, że mężczyźni są słabsi psychicznie i po prostu boją się wiązać z płcią piękną na wózku (tu też oczywiście zdarzają się wyjątki, bo osobiście znam takowych panów). Jednak udowodnianie światu, iż potrafię sobie zrobić makijaż, a do tego tekst "TEŻ CHCĄ BYĆ pociągające i eleganckie"? No przepraszam bardzo, ale nie. Drogie Panie, moim zdaniem nie tędy droga. Wystarczy o siebie dbać i postrzegać się jako kobietę, a nie doprowadzać do niepotrzebnej manifestacji kobiecości. Bądźmy świadomymi siebie i zadbanymi kobietami na wózku czy nie, o kulach czy na własnych nogach.

2 komentarze:

  1. Zgadzam się. Kobietą się jest bez względu na pełno czy nielełnosprawność, ale może jest tak, że panie na wózkach nie mają takiej odwagi lub sily przebicia co chodzace na szpilkach?

    OdpowiedzUsuń
  2. Samo "chodzenie na szpilkach" nie świadczy o sile i pewności siebie u kobiety, ale jeśli chodzi o niepełnosprawne panie to mamy tutaj do czynienia z brakiem pewności siebie spowodowany bardzo często przez wózek, niedoskonałości wynikające z choroby, stereotypy... To jest bardzo złożony problem, z którym trzeba walczyć!

    OdpowiedzUsuń