poniedziałek, 28 października 2013

Mocny kop!

Dzisiejszy post będzie o motywacji, "walce", pasji, sile i wytrwałości, a to wszystko poparte przykładami.

Walka z przeszkodami, niechęcią.
Pasja i zaangażowanie, by robić to, co się chce oraz to, co się kocha.
Wytrwałość w dążeniu do celu.
Siła, które napędza i pozwala przenosić góry.

niedziela, 20 października 2013

You're gonna hear me ROAR!

Minął trzeci tydzień nauki. Powoli acz cały czas, przyzwyczajam się do nowych realiów, które zdecydowanie nie przypominają mi niczego, co działo się w moim życiu do tej pory. Oczywiście nie mogę narzekać, gdyż studiuję to, co chciałam. Kierunek jest ciekawy i bardzo mi się podoba (pierwszy kolos zaliczony!). A przede wszystkim czuję, że ten wybór był właściwy, co jest ważne. Muszę jedynie przywyknąć do tego, że jest inaczej. No cóż, będzie ciekawie.

poniedziałek, 7 października 2013

YOLO

Wydaje mi się, że tematem, który warto tutaj poruszyć, jest kontakt i postrzeganie osób niepełnosprawnych przez ludzi zdrowych, sprawych, którzy nie borykają się z takimi problemami zdrowotnymi, technicznymi jak my. Choć tak teraz się nad tym zastanawiam to powinnam raczej napisać, postrzeganie wszystkich osób zmagających się z poważnymi chorobami czy też urazami. Może uda mi się trochę rozjaśnić tą sytuację, bo wiem od wielu osób, że często nie wiadomo, jak się przy nas zachowywać, czy zaproponować pomoc, czy można zapytać co się stało, na co się choruje itd.

wtorek, 1 października 2013

Biznes się kręci

To będzie post o kasie.
Mówi się, że żadna praca nie hańbi. Po części się z tym zgodzę, ale...
  1. Praca wbrew prawu?
  2. Zarabianie na czyimś nieszczęściu?
Odniosę się do tego drugiego punktu. Choć muszę zaznaczyć, że nie lubię określenia, iż wózek i choroba są moim nieszczęściem. Są częścią mojego życia, a ja staram się to akceptować. No ale nie o tym ma być mowa, a właściwie ta pisanina. Pomyślałam, że dobrze będzie napisać post o biznesie, który opiera się na zarabianiu na niepełnosprawnych, w głównej mierze na wózkowcach. Nie mam na celu wzbudzać w Was litości, czy też myśli, że moje życie jest taaakie ciężkie. Chcę uświadomić i nakreślić Wam pewną sprawę. Idea opisania tego wszystkiego pojawiła się w mojej głowie po rozmowie z kolegą, który był ogromnie zdziwiony, że sprzęty, czyt. wózki, są tak drogie. A i owszem, drodzy państwo. Dobry wózek jest drogi.