środa, 7 sierpnia 2013

wewnętrzne roztrzepanie.

Ostatnimi czasy dochodzę do wniosku, że jestem typową kobietą, która nie wie, czego chce i nie rozumie siebie. To straszne, gdyż zawsze powtarzałam sobie, że muszę mieć jasno wytyczone cele, do których będę dążyć. I nie ma znaczenia to, że mam 19 lat, bo świetnie zdaję sobie sprawę, że decyzje, które podejmuję aktualnie w jakiś sposób zaważą na mojej przyszłości. Trzeba sobie uzmysłowić, iż przez wózek np. nie mogę pracować w spożywczaku itp. Dlatego jak do tej pory zawsze starałam się wszystko dobrze przemyśleć i realizować moje plany bez rozdrabniania się. No i bach, bo mam problem. Jeśli chodzi o sferę edukacji to jest to łatwe, ale nie jeśli chodzi o sferę mojego życia prywatnego. Pozornie jest okej, ale gdzieś tam w głębi mnie, mej duszy, wcale nie. Wątpliwości, niedopowiedzenia, udawanie. Co we mnie siedzi w środku? Nie wiem. Jestem skomplikowana, nie potrafię stawiać spraw jasno, bo się boję, bo mi nie wypada. Strasznie mnie to irytuje, staram się z tym walczyć, ale to chyba długa droga, którą muszę pokonać. Nie pozostaje mi nic innego, jak tylko wziąć głęboki oddech i stawić temu wszystkiemu czoła. I znowu, to nie takie łatwe. Wrrr, niech mnie ktoś postawi do pionu, proszę!

POMOC POTRZEBNA, TU, ZARAZ! MOŻE BYĆ NAWET DRASTYCZNA ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz