niedziela, 5 stycznia 2014

2013.

Na blogu już nowy 2014 rok. A przed Wami post, który otwiera kolejny etap w moim blogerskim życiu. 

Pierwsza notka pojawiła się tutaj 27. listopada 2011 roku. Trochę czasu minęło, ale chyba dopiero teraz mogę powiedzieć, że prowadzę bloga i mogę nazwać się blogerką. Przez te dwa lata, ponad dwa lata, przeszłam długą drogą. Jednak to ten zeszły rok miał ogromne znaczenie w moim życiu i wszystko, co się wydarzyło miało ogromny wpływ na mnie, a przede wszystkim przyczyniło się do tego, że zaczęłam pisać regularnie. I jest to dla mnie naprawdę bardzo ważne.
Kiedy zastanawiałam się, co mogłabym napisać jako takie podsumowanie całego roku, w mojej głowie od razu pojawiło się wiele pomysłów, a większość była związana właśnie z tym blogiem. Więc czym jest dla mnie Wonder Woman on Wheels?
Kurczę, może to dziwne, lecz dzięki temu, że piszę i wyrzucam tutaj z siebie wszystkie moje przemyślenia, jest mi łatwiej. Po wielu rozmowach z moimi przyjaciółmi, znajomymi, a nawet nieznanymi mi ludźmi spotykanymi na imprezach etc ;), którzy wyrażali swoje zdanie na temat mojej osoby i bloga oczywiście też, wiem, że moja postawa wobec życia oraz to jaką jestem osobą jest hmm... doceniane? A nawet podobno dobrze jest mnie znać, bo jestem taaaka fajna! ;P Dobra, koniec z przechwałkami, wracamy do tematu...
I to jest dla mnie taki bardzo pozytywny kop, dzięki któremu (wyrażę się tutaj kolokwialnie i być może brzydko, ale co tam) wszystkie te problemy i negatywy życia na wózku mam gdzieś. Liczba pozytywów przeważa. Wokół mnie tyle się dzieje i jest tylu ludzi, z którymi czuję się szczęśliwa, że po prostu nie mam czasu ani ochoty doszukiwać się minusów. A blog jest właśnie odzwierciedleniem mnie i mojego życia. A piszę go po to, bo teraz już wiem, że niektórych mogę podnieść na duchu, innym pokazać, że można żyć z poważnymi problemami i się nimi nie przejmować, jeszcze komuś uświadomić jacy są wózkowcy i z czym musimy się borykać, wózkowcom uprzytomnić, że nasze życie wcale nie jest złe, a wszystkim Wam otworzyć oczy na to, że niczym się od siebie nie różnimy - wózkowcy i pełnosprawni. No dobra, wózkowcy mają problemy techniczne z poruszaniem się. 
To już wiecie po co piszę. A co z podsumowaniem 2013?
Hm... ta 13 nie była tak bardzo pechowa. Zeszły rok był bardzo rozrywkowy, towarzyski i aktywny. Będę go miło wspominać, mimo jakichś przykrych wydarzeń, ale to nie ja będę ich żałować ;)

A czego bym sobie życzyła na 2014?
Zdrowia przede wszystkim, miłości i zdanych sesji. Po prostu, żeby nie było gorzej.

Postanowiłam, że w tym roku niczego się nie boję, niczego nie żałuję i walczę o to, czego pragnę. Jest siła i mam zamiar ją spożytkować. A wszystkim Czytelnikom bardzo dziękuję za wsparcie, wyświetlenia i w ogóle wszystko :* czytajcie dalej, bo będzie się działo :)

Pamiętajcie, że cokolwiek by się działo, zawsze są jakieś pozytywy życia. Ja się tego trzymam! Uśmiech na twarz i do przodu marsz w 2014 rok! :)

2 komentarze:

  1. karolina.glabicka@wp.pl2 lutego 2014 23:01

    Jeju jesteś tak cudowną osobą, tyle w Tobie siły i wiary ! Jesteś moim mistrzem od dzisiaj !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję, dziękuję! :* pozdrawiam Cię cieplutko! :*

      Usuń