poniedziałek, 30 grudnia 2013

Nothing is impossible

Niektórzy już wiedzą (z mojego fejsbukowego fanpejdża WWoW facebook, na którego zapraszam - lajkujcie, lajkujcie ;> ), a niektórzy nie, że w końcu udało mi się pojechać na mecz pokazowy rugby! Ale rugby na wózkach inwalidzkich! I już na samym początku muszę zaznaczyć, że mogłam zobaczyć ten mecz dzięki mojemu kuzynowi Jarkowi, który zawiózł mnie do Mikołowa :*

A wracając do tematu rugby. Pierwsze wrażenie: wielkie wow! Naprawdę jestem pod ogromnym wrażeniem. To wszystko dzięki tym Panom: IKS Jeźdźcy

Muszę się przyznać, że jadąc na mecz, nie miałam zielonego pojęcia na temat przepisów ani też nie wiedziałam czego się spodziewać. Pierwszy raz rugby na wózkach widziałam oczywiście na youtubie, ale dopiero po obejrzeniu tego: Gold medal game - London zorientowałam się, że to wspaniały sport i naszła mnie chętka na mecz live. No i się udało!

Mogłabym pisać i pisać na ten temat, ale tak naprawdę nic z tego nie wyniknie, jeśli się tego nie zobaczy. Jeśli patrzy się na to pobieżnie to jest to bardzo dynamiczny sport - zderzające się wózki, prześciganie się, wywrotki itd, na pewno jest to też pokaz siły fizycznej, którą trzeba mieć, żeby poruszać się po boisku i zdobywać punkty. Jednak dla mnie ważne jest również to, co swoją postawą reprezentują gracze. Nothing is impossible. Idealne odzwierciedlenie mojego bloga, tego, o co sama zabiegam. Można się spełniać, będąc na wózku, bo zdrowie nie jest przeszkodą. Wiadomo, że utrudnia dążenie do wyznaczonych celów, ale ich nie udaremnia. Tak naprawdę wiele zależy od nas samych i naszego podejścia do życia. Rugbyści na wózkach są idealnym przykładem fighterów, z którymi udało mi się spotkać osobiście. Naładowałam baterie i już nie mogę się doczekać kolejnego meczu, na który z chęcią pojadę :)
















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz