sobota, 22 kwietnia 2017

Biski z Centrum handicapovaných lyžařů

Z  ogromnym opóźnieniem, ale piszę, donoszę, informuję, polecam, bo kocham, uwielbiam i ubóstwiam naaaaarty! A tej zimy udało mi się odkryć nowe miejsce na mapie narciarskiej, oczywiście mowa tutaj o nartach dla niepełnosprawnych, ale nie tylko!


W lutym po raz czwarty szusowałam sobie po stoku. Tym razem tuż za naszą południową granicą, czyli w moich ukochanych Czechach. Jeszcze w zeszłym roku znajomy poinformował mnie o tym, że narciarstwo niepełnosprawnych jest tam dobrze rozwinięte, więc zrobiłam research i tadam, znalazłam świetną organizację Centrum handicapovaných lyžařu (wszelkie info na ich stronie - jest wersja po polsku, więc zrozumiecie).

Przez pięć dni pojeździłam sobie z moim instruktorem Pavlem po stokach Špindlerův mlýn - Svatý Petr. Muszę przyznać, że to było najlepsze i najszybsze jeżdżenie jakiego doświadczyłam! Warunki na stoku nam dopisały, bo zjazdy były świetnie przygotowane, dopiero pod koniec wyjazdu odczułam na moim kręgosłupie tzw. muldy. Słoneczko nas nie rozpieszczało, ale to nieważne, bo czarna trasa i prędkość 70 km/h całkowicie mi wystarczyły. Dodatkowo, po raz pierwszy mój tata mógł ze mną jeździć, a to właśnie narty są naszą wspólną pasją :)

Co mogę jeszcze powiedzieć? Kocham taaak bardzo narty i nie wyobrażam sobie bez nich zimy. Nie chodzi już tutaj tylko o samą frajdę, ale o to, że podczas jazdy czuję się aktywna. Niestety SMA odbiera mi wiele możliwości, bo mięśnie są potrzebne, żeby uprawiać sport, ale znalazłam na to lekarstwo. I to nie jest lekarstwo tylko dla mnie, bo wszyscy niepełnosprawni mogą jeździć na nartach, czy to mono (dla samodzielnych), czy biski i dualski z instruktorem (dla niesamodzielnych)! Za słabe bicki i mięśnie szyi nie wykluczają nas z korzystania z uroków zimy.

W nartach dla niepełnosprawnych chodzi też o to, żeby prowadzić aktywny tryb życia również zimą. Śnieg na ulicach bardzo utrudnia życie wózkowcom, bo poruszanie się wtedy to ogromny wysiłek, czy to na ręcznym wózku, który trzeba napędzać siłą własnych mięśni, czy na elektryku, którego koła często zakopują się w śniegu. Zima zmusza nas do ograniczenia wszelkich aktywności, a może raczej nie zachęca do niej, dlatego narty to taka miła odskocznia.

Jest jednak duże "ale". Cena i dostępność, bo ze względu na to nie wszyscy mogą sobie pozwolić na narty, nad czym bardzo ubolewam. Koszty godzinnej jazdy (dual/biski) z instruktorem zaczynają się od około 115-190 złotych (ceny zależą również od kursu walut). Tak, to dużo, ale wynika to z tego, że to wielka nisza na rynku, dlatego tak bardzo zależy mi na tym, żeby odkryć jak najwięcej miejsc, w których osoby takie jak ja mogą jeździć. A są to:  
- w Polsce można jeździć na dualski z Active Therapy w Białce Tatrzańskiej. I tyle... Więcej tutaj -> Dualski
- we Włoszech również dualski ze Sportabili Predazzo w Bellamonte. Więcej tutaj -> Sportabili Predazzo
- w Czechach biski z Centrum handicapovaných lyžařů - info w linku powyżej.
Każde z tych miejsc sprawdziłam i każde polecam.

Jeśli tylko będę miała możliwość to będę odkrywać nowe miejsca i o nich pisać, żebyśmy wszyscy mogli być aktywni zimą :)

No i zdjęcia!







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz